piątek, 8 czerwca 2012

Ewakuacja z placu zabaw

Korzystając z pięknej pogody, wybraliśmy się z dziećmi na plac zabaw. Ewa  z Filipem byli tak pochłonięci zabawą i tak zabiegani, że nie nadążałam za nimi, więc pilnowali się sami :-) My poświęciliśmy czas Majce i dla tego zdjęcia są tylko z jej udziałem. 
Pod koniec zabawy musieliśmy się ewakuować z placu dzięki Filipowi, który zaczął się rządzić, tzn. siedział na największej zjeżdżalni i pobierał opłaty w postaci kamieni za każdy zjazd. Dzieciom to nawet się spodobało, bo zaczęło się robić tłoczno na zjeżdżalni, no ale niestety pewnej pani to nie odpowiadało i Filipkowi oberwało się wiązanką pięknych słów :-/ 
A w aucie zaczęła się druga wiązanka od Ewy, że przez niego nie zdążyła wziąć numeru telefonu do pewnego Adasia :-p






5 komentarzy :

  1. z Filipa rośnie przedsiębiorca! a Ewa już poznała swojego Adasia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie powiem ale Ewa nas rozbroiła tym telefonem do Adasia i faktycznie imionami się dobrali :-D

      Usuń
  2. Nam się oberwało za karmienie gołębi :/ Tak, tez ich nie lubię, wiem, że brudzą, dlatego karmimy je z Antosią daleko od bloku i okien - koło śmietnika. Ale i tak pewnej pani się to nie spodobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach te gołębie :-/ ja to co po chwilę muszę balkony myć po nich :-/ spodobała im się belka pod dachem i robią sobie tam zlot :-(

      Usuń
  3. Haha młody ma zapędy do rządzenia :D
    szkoda tylko, że niektórzy zbyt serio do tego podchodzą i psują dzieciom zabawę...

    OdpowiedzUsuń

Myślisz że możesz coś dodać od siebie? Napisz komentarz ;-)

Ps. Nie publikuje komentarzy z linkami do stron! Chcesz się zareklamować, zapraszam do kontaktu.