Jedynymi kartami jakimi do tej pory dzieci operowały to zwykły Piotruś czy jakoś tak. Ja nie jestem znawcą w kartach w życiu nie grałam w karty. No może za dziecka kuzyni próbowali nauczyć mnie, ale moje zainteresowanie skończyło się na kartach w momencie gdy zaczęli
mi tłumaczyć na czym to polega :-)
Pod koniec zeszłego roku dzieci otrzymały karty Top Trumps. Karty przypadły do gustu dzieciom bo jak by tu powiedzieć bohaterowie ich zachęciły. Minionki to ostatnio hit i chyba nie ma dzieciaka który by tego nie lubił ;-) Moja najmłodsza ma trzy powody by zgarnąć wszystkie karty. Po za Minionkami także Kraina lodu i My little Pony to jej fascynacja. Dziecko wymyśliło swoją własną grę i przekładanie, układanie, sortowanie itp. bardziej ją wciągało niż sama zalecana gra.
Starsze dzieci już trzymały się zasad i reguł w grze. Dobrze radziły sobie a minionki swoją postacią bawiły, przez co gra trwała dłużej. Takie karty to świetny pomysł na podróż bardzo długą i na pewno warto je wozić w samochodzie by uniknąć takich sytuacji z pytaniami "...a daleko jeszcze...?"
A jak tam u was z kartami? macie swoje przygody z nimi związane?
Opis:
"... Karty Top Trumps edycja
Minionki. Karty Top Trumps to nr 1 wśród gier karcianych w Wielkiej Brytanii,
teraz wkracza do Polski. Poprzednie edycje kart Top Trumps to m.in Kraina lodu oraz My
Little Pony...."
Fajne, nie wiedziałam że takie coś jest :-)
OdpowiedzUsuńCoś nowego, ciekawe ;-)
OdpowiedzUsuńKilka razy pisałam o grach edukacyjnych typu "Top Trumps" (wykorzystaniu pomysłu porównywania wartości). Wcześniej było o mnożeniu, ostatnio o władcach Polski ;-)
OdpowiedzUsuń