Od kilku tygodni syn ma obsesję na punkcie pewnej zabawy, jak dla mnie udręczenie bo zamiast się uczyć prawie każdy czas poświęca na konstruowaniu, a raczej na odlewach różnych form. Nie będę ukrywać że ta
zabawa jego nie jest bezmyślną i coś z tego wyciąga, widzę że ma jakąś pasję i z wielkim zaangażowaniem to robi. Ogólnie lubi prace ręczne i zabawa drobnymi elementami i budowanie coś z nich to jego zamiłowanie. Do pewnego czasu były klocki, ale od czasu kiedy pojawiła się Pucholina od kreatywne maluchy, zabawa "klockami" nabrała nowemu wymiarowi.
Te klocki sam projektujesz jaki mają kształt robisz budowle na płasko lub w pozycji stojącej. Filip wszystkie zamieszczone propozycje w dodanej do zestawu książeczki wyrobił, ale jego największym zamiłowaniem to ludziki - roboty i fascynacja nakrętkami do śrubek może je produkować bez końca :-D
Mała prezentacja wykonana przez Filipa do czego służą foremki i nóż. Według mnie wygląda to jak prawie produkcja pustaków ;-)
Zabawa która wprowadza w świat kształtów, dla bardziej wtajemniczonych to do świata geometrii :-)
Pucholina również posiada właściwości terapeutyczne i od stresowuje , gniecenie jej i uformowanie ćwiczy cierpliwość i wytrwałość. Mąż na przykład gdy jest zestresowany zbliżającą się obroną licencjatu, zauważyłam że częściej bawi się z synem Pucholiną, po zabawie przychodzi odprężony i uśmiechnięty :-) No ale to moje takie spostrzeżenie :-)
Syn kiedyś do mnie podszedł z kulką dość dużych rozmiarów i rozrywając ją pomału na pół wywnioskował:
- Mamo popatrz, to wygląda tak jak bym rozrywał chmurę.
Faktycznie dziecko ma racje, Pucholina jest bardzo lekka, tak lekka że unosi się na powierzchni wody, (kreatywnym chyba nie muszę podpowiadać że w wodzie nabiera kolejnego wymiaru zabawa ) ale właściwościami przypomina mi wyrobione ciasto na kruche, z tymże nie lepi się do dłoni, nie pozostawia tłustych czy zafarbowanych plam.
A teraz najlepsze plusy dla rodziców:
Te powstałe z Pucholiny klocki nie stanowią przeszkody w pokoju by wejść do niego. Bez obaw nie wbijesz sobie boleśnie w stopę :-)
I ta Pucholina nie lepi się do podłoża to jest rewelacyjna wiadomość dla tych co doprowadza do szału skrobanie zwykłej plasteliny z podłogi czy z dywanu, jej skład nie daje takiej możliwości, jedynie do czego się lepi to do samej siebie :-) Sprzątanie to sama przyjemność, wystarczy zmiotką zamieść i absolutnie nie wyrzucać tylko do pudełka i dalej można się nią bawić.
Pucholine i inne fajne produkty dla kreatywnych maluchów znajdziecie TU
Filip i tata polecają :-)
świetna i bardzo kreatywna zabawa.Fajnie,że chłopak aż tak się wciągnął ;-)
OdpowiedzUsuńMacankowałam kiedyś tę pucholinkę, jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńNiezły wynalazek.
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, ze nie jest jednorazowa. To duży plus!
OdpowiedzUsuńbłagam ja ją schowałam i żeby jej używać muszę rozłożyć worek. niestety po całym pokoju rozwalają dziewczyny i wdeptują w dywan wrr
OdpowiedzUsuńale sprzątanie jej jest dużo przyjemniejsze od tradycyjnej plasteliny ;-)
Usuńświetna zabawa dla dzieci
OdpowiedzUsuńKupiłem to dziecku z rok temu i do dziś jest w używaniu. Nic nie straciło na wartości pomimo że syn buduje, burzy i ponownie buduje :-)
OdpowiedzUsuń