To było we wrześniu na spotkaniu mam blogerek które było połączone z warsztatami dla dzieci od firmy COREX otrzymałyśmy farbki w sztyfcie Playcolor marki Instant. Pierwsze wrażenie hmmmy jak to farby w sztyfcie tak po prostu bez wody i pędzla ? więc sobie trochę poleżały w szafie.
I tak pewnego dnia Ewa zaczęła malować zwykłymi farbami, jak Majka wy patrzyła tak od razy mi się przewinęło przed oczami, mokra podłoga, mokry stolik i farbami wszystko wymalowane.
I w tedy Ewa mnie oświeciła z pytaniem. Mamo! gdzie masz te farby jak pisaki ?
No i się zaczęło i cała przyjemność po mojej stronie a radości co nie miara u dzieci ;-)
Bardzo duży plus tego jest taki że te farby są cały czas dostępne dla dziecka, nie trzeba specjalnie organizować stanowiska do zabawy tymi farbami, w każdym momencie gdy dziecko nabierze ochoty podchodzi sobie i maluje. Praktycznie cały czas leżą w pojemniku gdzie reszta kredek. Pamiętaj tylko by po każdej zabawie dziecko zamknęło sztyfty, nam jeden sztyft przepadł i jak go znalazłam parę dni później pod łóżkiem okazało się że wkład zasuszył się, co prawda trochę go odratowałam ścinając koniec, ale udało się uratować tylko dla tego że nie był zbytnio wysunięty wkład ;-)
Farby są bardzo wydajne cięgle nimi malują cała trójka co prawda już za bardzo nie ma co wysuwać, ale w porównaniu zwykłymi farbami w tych już by dawno świeciło się dno w słoiczkach ;-)
Efekt jest w sumie nie wiele różniący od farb zwykłych co prawda nie da się kontrolować natężenia koloru poprzez rozrzedzania, ale za to bardzo przypomina mi efekt jak malowanie pisakami z tymże miękko się dociska i o różnych grubościach są linie :-)
A poniżej foto relacja z malowania :-)
Strona www KLIK TU
Zdolne dziecko ;)
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej na TAK! Nie dość, że poręczne - to jeszcze ładnie malują :D
OdpowiedzUsuńtak są naprawdę bardzo przyjemne w użytkowaniu :-)
Usuńfarbki były rewelacja,a zabawy i rysowania było co nie miara! :-)
OdpowiedzUsuńFajne te farbki , widac ,ze zabawa udana :)
OdpowiedzUsuńa nam się już skończyły :(
OdpowiedzUsuńAga twoje dziewczyny musiały dużo nimi malować, pewnie masz całą lodówkę obklejoną :-)
Usuńtak sobie jak to miska mówiła dziary :P, po stoliku, po stołkach
Usuńświetne te farby, muszę się rozglądnąć za nimi
OdpowiedzUsuńTeż je mamy i uważam, że są super! :)
OdpowiedzUsuńale fajna sprawa :) Karinka byłaby zachwycona :)
OdpowiedzUsuńoj była by :-) musisz jej takie sprawić :-)
UsuńMamy, mamy. Eksploatujemy już drugie pudełko - farbki są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńsuper :-)
Usuńmamy i je uwielbiamy :) też o nich pisałam :) nasz numer 1 :)
OdpowiedzUsuńczyli fanów farbek przybywa :-)
UsuńWyglądają jakby zostawiały ślad podobny do markerów. Jak to wygląda w rzeczywistości. Czy ten ślad jest faktycznie "farbkowy"?
OdpowiedzUsuńTo może ja tak bardziej ci to wytłumaczę, porównując np. do kleju w sztyfcie. Malowanie nimi to właśnie takie smarowanie klejem tylko że w kolorze i się nie klei :-) i jest to faktycznie na papierze jak po użyciu farb :-)
UsuńKarmelek je bardzo lubi!
OdpowiedzUsuńświetna sprawa takie mazak, muszę zapamiętać! jeszcze trochę zanim moja Maja będzie malowała, ale warto mieć takie w zanadrzu ;)
OdpowiedzUsuń