środa, 23 kwietnia 2014

Przyjaciele Holly Webb

Czyż okładki tych książek nie są uroczę ? są tak słodkie te stworzonka że trudno oderwać oczy mi a co dopiero Mai, która biega z tymi książeczkami po domu jak z jakimiś maskotkami :-)

Kolejna seria znanej u nas na blogu już Holly Webb i jej przyjaciele. Opowieści w których nie może zabraknąć słodkich zwierzątek  i ulubionych przez dzieci pupili tych wymarzonych i tych z nie możliwych marzeń. No wręcz obowiązkowa pozycja w domowej biblioteczce twojego dziecka.

O czym opowiadają książeczki ?

Czekoladowy piesek : Historia dwóch siostrzyczek które nagle muszą zamieszkać w jednym pokoju. Może to nic strasznego, w końcu się kochają ale.... ale no właśnie kto dzielił pokój z rodzeństwem wie jak to jest, są dni dobre i te mniej dobre zwłaszcza jeśli chodzi o dzielenie się również zabawkami, książkami i największa zazdrość o Czoko czyli pieska. Ich przyjaźń zostaje poddana próbie. Jak myślicie jak się sprawy potoczą dalej ?

Szukając misia: Ojej chyba każde dziecko by chciało by w ogródko był prawdziwy skarb i to jeszcze taki żywy, puszysty o złocistym futerku  ;-) i nie mowa tu o kocie czy psie ! Miś uwielbia krokieciki i chętnie pomoże w rozwiązaniu problemów szkolnych.

Kotek Pingwin: Bajka o chłopczyku i jego kotku którzy spędzają najwięcej czasu i to potajemne w ogrodzie pewnej sąsiadki. Ale nagle do pewnej sąsiadki wprowadzają się nowi lokatorzy. Chłopczyk musi opuścić ogród, natomiast kotek Pingwin nie chętnie opuszcza nowe miejsce i wręcz nowe towarzystwo mu przypadło do gustu, oj będzie się działo.

Książki bardzo przypominają codzienną sytuacji wielu dzieci, sama pamiętam z dzieciństwa sytuacje gdy dzieliłam pokój z siostrą czy zabawy w ogrodzie u wujka pod jego nieobecność, to były czasy świetnej zabawy  i czasy pewnych doświadczeń tych przyjemnych i trochę bolesnych.








Wydawnictwo Znak gdzie znajdziecie te książki jest TU KLIK
Oraz na Facebook KLIK TU 


czwartek, 17 kwietnia 2014

Wojna na pięknym brzegu

Nie dawno Ewa przeczytała książkę która dała jej dużo wrażeń emocjonalnych. Stwierdziła że koniecznie muszę o niej napisać na blogu. Więc w takim razie dziś poznacie książkę którą poleca Ewa :-)

Książką która wpłynęła trochę na nasze życie rodzinne  i parę dni tylko o niej było mówione w domu to Wojna na pięknym brzegu. Książka pięknie wydana przez wydawnictwo literatura przyciąga nie tylko oprawką ale i swoim wnętrzem w dosłownym znaczeniu. Ewa po przeczytaniu jej miała wiele pytań do mnie, ale to pytania były raczej sprawdzające moja wiedzę na temat tamtych czasów, ona już wszystko wiedziała z tej książki :-)
Książka zmotywowała nas by odwiedzić wyjątkowe osoby jakimi są pradziadki   :-) Tak dzieciaki mają jednego pradziadka i dwie prababcie :-) z czego są bardzo dumni :-)

Więc możecie sobie wyobrazić jak wizyta wyglądała, Ewa zaczęła zadawać pytania pradziadkowi na temat  wojny czyli jak wyglądało życie ludzi w tamtych czasach. Pradziadek i tak miał swoją wersję odpowiedzi na jej pytania, więc to było porównanie raczej jak wyglądało w różnych częściach Polski życie Polaka tego dużego i tego małego. Temat był interesujący dla pradziadka na tyle że go trochę zdziwiło z skąd dziecko wie na ten temat i czemu chce wiedzieć więcej. Odpowiedź zaskoczyła go, nie spodziewał się odpowiedzi takiej że Ewa przeczytała książkę na ten temat, to trochę w tych czasach w śród młodzieży mało popularne. Ale i tak tłumaczył to sobie faktem pewnie lektura szkolna ? i tu też ponownie został zaskoczony bo to nie lektura szkolna a książkę sobie Ewa wybrała sama. No cóż w takim przypadku byłam bardzo dumnym rodzicem że mam takie dziecko ;-)

Ale o czym jest książka ? Ja jeszcze z braku czasu nie dałam rady jej przeczytać ale z opowiadań Ewy krótko wam przybliżę wnętrze książki.
Historia wojny widziana oczami dziecka tak mogę wywnioskować z opowiadań Ewy. Bohaterka Krysia która jest w tym samym wieku co Ewa czyli skończone dziesięć lat, tym bardziej zbliża je do siebie i myślę że w tamtych czasach były by najlepszymi koleżankami. Ale idźmy dalej  wybucha wojna, Krysia musi przywyknąć do innego życia, jak i inne dzieci. Praca, organizacja do której wstępuje, trudne zadania jak przekazywanie meldunków, czy ukrywanie innych ludzi. Naraża swoje życie również  przewożąc broń a jedzenie kaszy to codzienność, w naszych czasach to raczej nie możliwe, no nie ?

Myślę że opowieść prawdziwa i prawdziwej Żoliborzanki której udało się przeżyć jest warta poznania, wręcz nawet obowiązkowa i na pewno wkrótce podsunę ją do przeczytania Filipowi a i przyjdzie czas że i Maja zapozna się z Krysią :-) I ja też już sobie postanowiłam że przez święta Wielkanocne zapoznam się bliżej z lekturą obowiązkową w naszym domu ;-)










Wydawnictwo literatura jest KLIK TU
oraz na Facebook KLIK TU



wtorek, 15 kwietnia 2014

Z bazgroszytem dojdę do celu

Bazgroszyt nie od dziś znamy, kiedyś Ewa i Filip rysowali swoje pierwsze ślaczki z nim a dziś i Maja ma swój pierwszy bazgroszyt :-)
Pierwszy bazgroszyt Majki to Labirynty-zwierzęta. Maja uwielbia labirynty, więc książeczka stała się jej   must have do torebki gdy się wybiera do babci. Książeczka o nietypowych wymiarach która jest prostokątna świetnie się mieści w Majki plecaku a dodatkowo grube kartonowe strony uniemożliwiają zagięciu, oraz łatwo je dziecku przewracać.
Więc labirynty mamy już opanowane, ale w książeczce są zadania typu rysowanie po śladzie i rysowanie od punktu do punktu. To zadania które Maja potrzebowała już pomocy mojej, zwłaszcza łączenie do punktów, gdzie Maja jeszcze cyferek nie zna tym bardziej do 9 więc od pięciu już musiałam jej pomóż. Ale  jest to również i nauka bo co strona dalej to i trudniej,  ale co zadanie to i Maja szybciej pojmuje o co w zadaniu chodzi. Książeczka świetnie ćwiczy rękę, uczy cyferek i ich porządkowanie. Rozwija wyobraźnie i przede wszystkim bawi, to gwarantowana zabawa na dłuższy czas, zwłaszcza jak dorosły pomoże i nakieruje malca
Takie ostatnie słowo Majki na koniec to ....nie oddam nikomu jak chcesz mieć takie same to sobie kup :-)








A Bazgroszyt jest KLIK TU

Oraz na FB KLIK TU 


piątek, 11 kwietnia 2014

Proszę słonia

Filip jest dzieckiem o niespotykanym charakterze dająca mi matce codziennych wrażeń na najwyższym poziomie wytrzymałości. Pomysły swoje realizuje w tempie zawrotnym i z reguły stwierdza że pomysł był kiepski już po wykonaniu go :-/ nieraz trzeba mu z kilkanaście razy tłumaczyć czemu tego nie może zrobić, po czym przychodzi do mnie i mówi mamo już wiem co miałaś na myśli - czujecie to ? Jego umysł to stan nie do opanowania przez nawet największych specjalistów.
Kiedyś np. znów mnie zaskoczył swoją pomysłowością  albo może kolejnym doświadczeniem nie wypałem ;-? Tyle razy mu tłumaczyłam ile się wlewa wody do doniczki z  kwiatkami a ten z pytaniem a co się stanie, gdy wleje całe wiadro ? Ręce opadają, no nie. Chwila później......słyszę że leje się woda, więc pytam się kto leje tyle czasu tą wodę w łazience ?   Po czym Filip odpowiada mamo w łazience nikogo nie ma. Resztę możecie sobie już wyobrazić.
Więc po tym jak Filip podlał kwiatka o pojemności doniczki 0,5 litra  2 litrową butelką i pomoczeniu wszystkich swoich ubrań z szafy, bo przecież czymś trzeba było zetrzeć tą wodę z podłogi i wrzuceniu tych wszystkich ubrań mokrych do wanny by przypadkiem mama nie zauważyła co się tu stało. Puściły mnie w końcu nerwy..... i puściłam mu bajkę do słuchania to jest jedyne co słucha z dużym zaangażowaniem .

Jego ulubiona książka do słuchania pana Ludwika Jerzego Kerna  "Proszę słonia" którą czyta Anna Seniuk jest bardzo długa = długi czas by ukoić moje nerwy. Tak się chłopak wciągnął że po przyjściu ze szkoły od razu włącza płytę i słucha dalszego ciągu. I tak przez około godziny dziennie przez cały tydzień mam spokój od jego życiowych doświadczeń a jak jeszcze mu się zdrzemnie przy słuchaniu to ho ho ho to jak bym była w spa ;-)

Ten porcelanowy słoń - chyba porcelanowy nie jestem pewna, bo słuchałam tego przez przypadek gdy wchodziłam do pokoju sprawdzić czy nie broi. Czy któregoś dnia akurat składałam pranie w pokoju i dłuższą chwilę tak słuchałam, ale ten słoń rósł i był bardzo duży że aż go musieli wynieść na ulicę. Dużo się tam działo z tym słoniem  i na koniec zmalał, więc chyba jakieś czary ? no mam wątpliwości co do faktów ja już jestem duża na słuchanie takich bajek ale szczerze wam powiem że głos pani Anny Seniuk przyjemnie się słucha i jest to chyba jak na razie jedyna osoba którą Filip słucha i nawet usypia :-p

No ale jeśli jesteście ciekawi całej tej historii o słoniu i chcecie uszczęśliwić dziecko niezwykłą podróżą do świata  gdzie porcelanowe słonie lubią słuchać jak im się czyta książki, to polecam wam ten audiobook ;-)   






Czyż on nie jest kochany i słodki jak nie broi ?

 



Wydawnictwo Literówka KLIK TU
Oraz na facebook  KLIK TU

środa, 9 kwietnia 2014

Holly Webb - Emilka Piórko

Holly Webb to ostatnio modna w naszym domu autorka książek.  Ewa ma już 8 książek w posiadaniu jej autorstwa a najnowsze są z serii " Emilka piórko"

Emilka Piórko bardzo zafascynowała Ewę, zresztą każdą dziewczynkę w podobnym wieku wciągnie w ten świat.  Trochę codzienności i rzeczywistości przeplatane z magią i wróżkami, ale już nie takimi dla małych dziewczynek -  to są już poważniejsze sprawy.

Emilka jest dziesięcioletnia dziewczynką która ma kochającą rodzinę, jednak czasem zauważa że jest jakaś różnica pomiędzy nią a rodzeństwem. Niektóre przedmioty w ich pięknym domu jak lustra i obrazy które są stare jednak w sobie maja coś dziwnego co przyciąga uwagę Emilki. W końcu dziewczynka odkrywa tajemnicę kim jest i kim również nie jest. Ale jak to bywa życie nie opiera się tylko na rodzinie, Emilka ma problemy w szkole z pewną złośliwą koleżanką.

I jak to mi jeszcze Ewa powiedziała podsumowując przeczytane książki "Jest akcja a akcja powoduje szybsze bicie serca.....książki czyta się jednym tchem i nic nie jest w danym czasie ważne jak tylko dojść do finału książki...."

Ps I z niecierpliwością czekamy na kolejną część ;-)












 

A teraz dla moich kochanych czytelników i fanów Emilki mam małą niespodziankę kliknij w " Rabat'
aby przenieść się w świat prawdziwej magii ;-)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Bajki dla Marysi i Alicji

Czy wasze dzieci też mają swoje ulubione książki które każą sobie czytać po kilka razy?
Moja Majka ma swoje ulubione pozycje literackie a między innymi jest taka książka jak Bajki dla Marysi i Alicji.
 I właśnie oznajmiam całemu światu że zaczynam ją trzeci raz czytać. Moje dziecko jest tak zafascynowane nią, że za każdym razem gdy idzie spać, wskakuje pod kołderkę i z radością oznajmia mi że chce ...EBAJE czyli po dorosłemu chce by mama przeczytała bajkę. Po czym ja się pytam a co dziś będziemy czytać?  a Maja na to ...ETĄ czyli tą. Wskazując na dużą niebieską książkę z brokatowymi napisami no i ten biały misiu który swoimi oczkami prosi się by go przygarnąć.
Oczywiście czytanie polega na tym że ja czytam a ona ogląda obrazek przerywając mi ciągle swoimi spostrzeżeniami na temat obrazka. Koniec końcem takie czytanie bardzo mnie usypia :-)

 Autorem bajek jest Tomasz Sakiewicz – dziennikarz i redaktor naczelny Gazety Polskiej trochę dziwne że pan z takim zawodem pisze bajki dla dzieci, ale jednak prawdziwe, w końcu testował je na swoich dzieciach ;-) Moja Majka też zaakceptowała  i pozytywnie oceniła jej test. Myślę że jeszcze nie raz ją przeczytam a i pewnie przyjdzie taki dzień że i sama ją przeczyta :-) 

A cha :-) dodam jeszcze że książkę otrzymałam  na lutowym spotkaniu podkrakowskich blogerek mam od wydawnictwa M. Bardzo dziękuję wydawnictwie moja mina była bezcenna gdy mi ją wręczono  :-)


















Okładka - oprawa twarda
Wymiary - 200 x 280 mm
Ilość stron - 212

Cena 49 zł  teraz promocja można zakupić za  44,90 zł  Świetna na prezent dla dziecka :-)

Wydawnictwo M znajdziecie TU KLIK