piątek, 31 maja 2013

Papryczka, sałatka i piwonia

Uwielbiam piwonie i jak widać Majka też nimi się zachwyca, Majka ogólnie jest jedynym dzieckiem jakie znam, które nie dostaje bzika na punkcie kwiatów zwłaszcza pąków ona zachwyca się nimi delikatnie dotyka i wącha, pozostałe dzieci zazwyczaj dostają szału i rwą ile wlezie tak było w przypadku Ewy i Filipa zazwyczaj kwiatek nie zdążył rozkwitnąć bo go urwali, lub oskubali z płatków :-p 




W tym roku postanowiłam że wykorzystam skrzynki drewniane bardzo długie są na całą długość tarasu, otoczyłam nimi cały taras, dzięki temu Majka nie spadnie z niego jeżdżąc po tarasie na rowerku, wysokość nie jest przerażająca, w sumie na równi z trawnikiem, ale lepiej jeśli jakaś granica jest ;-)
W skrzynkach posadziłam paprykę na zmianę z sałatą. Co roku robiłam to, ale w polu za domem, a że pole jest przy lesie obawiałam się że zwierzyna leśna skonsumuje mi sałatkę ale i z drugiej strony lepiej mieć pod ręką, niż wybierać się na spacer zwłaszcza jak  czasu nie ma ;-)


W przyszłym roku będę połowę działki orać pod ogródek, mąż się już cieszy z tego faktu, mniej będzie miał do koszenia, szkoda tylko że jeszcze nie zakapował że to on będzie musiał go wyplewić  ;-D

Pozdrawiam :-)

niedziela, 26 maja 2013

Myjki do szybkiego przemycia

Kiedyś wam pokazywałam jakie moje dziecko jest pracowite klik  A dzięki jednej takiej specjalnej akcji Majki poznałam zalety myjek, które otrzymałam do przetestowania. Myjki długo leżały i czekały na swoje 5 minut. 

Gdy Majka cała była upaćkana farbami, żal mi było użyć pięknej gąbki kąpielowej, która nie dawno zakupiłam, najpierw przyszło mi namyśl chusteczki nawilżane, ale idąc z nimi coś mnie podkusiło by rzucić wzrokiem na szafę i ...od razu chusteczkami rzuciłam. Jedną dałam Majce z odrobiną mydła w płynie, a drugą ja dorwałam, ona myła sobie rączki, a ja jej nóżki. Po czym myjkę jeszcze wykorzystałam do zmycia farby z podłogi i z wanny. 

Akcja zakończyła się pomyślnie. Myjki od tego czasu częściej gościły w łazience urozmaicając kąpiel dzieciom.     



Maja myje sobie rączki


Mama myje sobie podłogę


 

Moja opinia:

Myjki nie są trwałe są to cienkie gąbeczki które po naciągnięciu rwie się. Są mięciutkie, delikatne nie są nawilżane żadnymi środkami chemicznymi i tu polecam dla eko mam, czyli są zamiennikami popularnych nawilżanych chusteczek.  Są praktyczne i można je wykorzystać do mycia różnych powierzchni nie tylko ciała ;-D

koszt takich myjek to 10 zł  sztuk w opakowaniu 50 

 

 klikając poniżej w baner zostaniecie przekierowani na stronę zamówień.



wtorek, 21 maja 2013

Fajna lalka z tej Lalanki

 

Ta lalka to kolejna przytulanka bez której Majka nie zaśnie, a mowa jest o lalce lalance ;-) Lalka jest już u nas od pewnego czasu i pierwsze wrażenie nie było tak optymistyczne i trochę byłam tym zasmucona że nie udało mi się sprawić jej radości. Ale z

sobota, 18 maja 2013

Radośc z wygranej

Zabawkowicz.pl  to strona o mądrych i kreatywnych zabawkach dla dzieci. I właśnie organizowali ostatnio konkurs na głosowanie na najlepszy produkt dla dziecka, wśród osób którzy zamieścili opinię rozlosowano nagrody czyli produkty które były na liście głosowania, w śród osób głosujących byłam i ja :-) i moją opinię jury wybrało ;-) A to nagroda i produkt na który oddałam głos oraz opinię.

Wygraliśmy klocki magnetyczne :-)

Radości co nie miara klocków nigdy dość,
kto zacznie się nimi bawić w ciąga na długi czas,
nie ważne ile ma lat,  nawet Majka lat nie całe dwa
w wielkim skupieniu, próbowała odszyfrować co to za cudy
dzieją się z tymi klockami, że jedne się przyciągają drugie odpychają :-)
Tata czy mama też się bawili i o klocki z dziećmi toczyli wojnę.
hmmm, wyszedł z tego niezły poemat, ale poemat nie równa się z wyśmienitą zabawą.  









Ale tak w tajemnicy zdradzę wam że jest następny konkurs na tych samych zasadach, nic trudnego, więc zapraszam na tą stronę po więcej szczegółów :-) http://www.zabawkowicz.pl/dziendzieck2013/

Powodzenia ;-)

niedziela, 12 maja 2013

Pracowite dziecko

Czasami jest taki dzień, że gdy rano zobaczę Majkę zadowoloną stojąca w swoim łóżeczku i jeszcze jak resztę grysiku z butelki rozchlapie po nim, to wiem że to będzie ciekawy dzień :-)
A o to parę faktów z dobrych dni Majki i nie najlepszych dla mnie  :-)



Farby Ewy poszły w ruch i dostała nauczkę że ma ich nie zostawiać na stoliku.


Mleko w proszku, a kto powiedziała że musi być rozpuszczone w wodzie ? tak też da się zjeść.


Chleb powszedni najlepszy jest środek


  Najgorsze do sprzątania był rozsypany cukier, dzień pochmurny więc i wilgoć nie służyła tej czynności :-/ Odkurzanie nic nie dało trzeba było i umyć podłogę.
No więc chwila nie uwagi, lub zbyt duże zaufanie do dziecka i ..... i pewnie wam też się takie sytuacje zdarzyły :-)

PS. Małe zmiany graficzne na blogu ;-) czy mogą być takie ? czy lepiej wrócić do poprzedniej fotki z krasnalami ?

czwartek, 9 maja 2013

moje zdanie o tym teście

Więc jak pisałam kiedyś otrzymałam od portalu Babyboom odkurzacz marki Philips  by go przetestować i tak po przeszło tygodniu jego ciężkiej pracy oznajmiam że przetrwał i mi nadal nie opadły wrażenia, a córka nawet stwierdziła że od czasu kiedy  mam ten odkurzacz lubię odkurzać :-)

Przygotowałam dla was parę zdjęć. Od razu zaznaczam że w umowie o testowanie nie było mowy o recenzji na blogu, zamieszczam ten post tylko dla tego że jestem zadowolona ze sprzętu i może komuś pomogę w wyborze nowego odkurzacza ;-)



Odkurzacz ma trzy stopnie regulacji siły wciągania kurzu.




Gumowe koło uniemożliwiają ciągnięcie i obijanie go po ścianach.
 

Dodatkowe szczotki


Regulowana rączka



Po tygodniu odkurzania w dzień w dzień jak widać zapełniłam tylko połowę pojemnika :-)


 Bardzo podoba mi się segregowanie  śmieci, z łatwością można wyciągnąć rzeczy które zostały przez przypadek wciągnięte :-)


Odkurzanie jest dziecinnie proste i jak widać można to robić jedna ręką :-)


Moja opinia:

 Do tej pory miałam odkurzacz który miał za sobą 10 lat, posiadał worek wielorazowego użytku, worki jednorazowe były dla mnie za drogie zwłaszcza że wymiana taka worka była częsta. Opróżnianie worka było pracochłonne i wymagało wyjścia na dwór by go dobrze opróżnić, w zimie to był poważny problem, a sąsiedzi którzy widzieli moją zmorę, teraz pewnie zrozumieją moją radość :-)  Od momentu gdy kurier mi dostarczył  nowy odkurzacz Philips PowerPro Active bez workowy, odkurzania nie ma końca i czasem ciężko mi się powstrzymać by nie przekroczyć progu drzwi wejściowych i zacząć odkrzaczać podjazd ;-) najlepsze jest ten pojemnik na kurz i sama przyjemność, gdy przechylam jego zawartość do kosza, bez obaw że zaśmiecę dom ponownie tą czynnością. Kolejnym plusem jest budowa jego i zalety jakie nie miał mój stary odkurzacz, czyli regulowana długość rury i lekkość tej rury nie doprowadza do bólu ramienia i pleców. Koła gumowe na początku mnie przeraziły, ale z czasem stwierdzałam że jednak to jest plus, bo w ten sposób unikam takich przypadków jak ciągnięcie rurą by odkurzacz posunął się do przodu, ( w starym kilka razy wyrwałam rurę, przez tą czynność ) teraz po prostu przenoszę go za wygodny uchwyt. Kolejna fajna sprawa to regulacja ciągu, są trzy stopnie do odkurzania tapicerek np. foteli, do odkurzania dywanów i do nie dywanów czyli panele, flizy, parkiet. Oczywiście do foteli mamy osobną szczotkę małą którą wszędzie i w każdy zakamarek fotela można wepchać by wyssać okruchy, które dzieci jedząc chipsy nakruszyły. Mamy też szczotkę specjalną dla tych co mają włochate pupile w domu, szczotka świetne zbiera włosy.
Odkurzacz łagodnie startuje i cicho silnik chodzi, nie trzeba inwestować ciągle do niego filtrów, wystarczy raz na dwa lat przepłukać wodą lub wymienić.
Odkurzanie nim jest dziecinnie proste i nawet Majka robi to jedną ręką ;-)  drugą ręką śmieci ;-)

Pozdrawiam.


niedziela, 5 maja 2013

Pod samym oknem

W chodzę do kuchni, a tu taki widoczek mam z okna ;-) dzieci nie było cały dzień ( byli u dziadków), więc fotki porobione by się napatrzyły, co straciły :-) Trochę Bażant się oddalił zanim dorwałam aparat, ale zdążyłam nim wszedł wysoką trawę.
Komentarze dzieci jak zobaczyły Bażanta? Ale ci fajnie mamo, że widziałaś, a my cały dzień nosiliśmy kamienie z lasu :-/  ( robili oczko wodne )





PS  Zdarza się wam widzieć takie cuda u was pod domem ?

czwartek, 2 maja 2013

Małe kotki dwa

W poprzednią niedzielę byliśmy w odwiedzinach u cioci. Ciocia ma duże gospodarstwo, więc koty to norma u niej na posiadłości. Dla Majki to też nie nowość, ale nowością były małe kotki.



Ach i w końcu udało się potrzymać przez chwilkę ;-) 



Ewa rozmarzona i z wielką chęcią by wzięła  kotka domu, ale ja byłam nie ugięta. Wystarczą mi chomiki którymi do dziś ja się nimi zajmuję :-/