sobota, 21 lipca 2012

Zabawa tkwi w bobie

Z serii co słychać u starszaków.  Znaczy się że, jak są wakacje to nie znaczy że nic nie robią i staram się im organizować czas aby i mi było lżej  ;-) codziennie pomagają mi przy obiedzie i dziś dostało im się  łuskanie bobu. I jak w tej reklamie "zabawa tkwi w bobie" czyli były księżniczki, źli czarodzieje i pełno rycerzy  w postaci już wyłuskanego bobu  i gdybym nie wkroczyła do akcji, to skończyli by na kolacje  ;-D




PS. Bobik z własnej plantacji.

czwartek, 19 lipca 2012

Chodzimy i mówimy

No więc Maja skończyła  już 13 miesiąc i  wreszcie wynagrodziła nas swoim sukcesem jakim jest chodzenie ;-) wreszcie zrobiła swoje pierwsze samodzielne kroczki i z dnia na dzień robi coraz większe postępy, już tak często się nie schyla by na czworakach przejść od szafki do krzesła, dziś nawet wyrobiła  się w zakręcie, a zrobienie jej fotki w ruchu to nie lada wyczyn ;-)



Ale co jeszcze !!! Maja nas znowu zaskoczyła swoją wymową, ma swoje ulubione maskotki z którymi się nie rozłącza i jedną z nich jest mały kangur, którego trzyma w rączce i zaczęła go nazywać po swojemu, czyli jak by ktoś się pytał co to jest  "kanguł" to własnie jest Mai kangur ;-D

PS. Strasznie mnie drażni jak ludzie się pytają czy już chodzi, a jak usłyszą że nie jeszcze, to "...eee to moje już na ten czas chodziło..." i jeszcze inne opinie które dobitnie robią z mojego dziecka niedołęgę. Nie rozumiem tych wyścigów w rozwoju fizycznym dzieci. Jak by miały decydować o całym losie dziecka ;-/

poniedziałek, 9 lipca 2012

Obiecanki cacanki, czyli jak Ewa z Filipem złamali zasady

Było trochę ciszy, trochę odetchnęłam, a Maja miała mnie całą do dyspozycji :-)
A starsze dzieci ?? Ewa z Filipem spędzali tydzień u dziadków co się tam działo, to lepiej żebym nie wiedziała :-/ Każdym razie obiecali mi wiele rzeczy że nie będą robić, jak np jeździć z kuzynem na motorze, samochodem, (a raczej tym co zostało z niego)  i na kładzie (nie wiem jak się to poprawnie pisze) i na crossie. I jeszcze mieli sami nie łazić po lesie. Oczywiście wszystkie zakazy złamali, a skończyło się to tym, że wrócili do domu z urazami.

I tak skończyła się jazda na crossie

                                                             Tak wygląda noga Ewy


Tak wygląda noga Filipa :-/ 



To i tak się dobrze prezentuje, bo zaczyna im się to już goić, dobrze że nie widziałam tego parę dni temu :-(
Każdym razie prędko nie pojadą do dziadków ;-/




piątek, 6 lipca 2012

Natura wzywa czyli Beloved

Ostatnio na portalu  uroda i zdrowie przeczytała artykuł o ubrankach ekologicznych i w ten sposób dotarłam na stronę Beloved która zajmuje się produkcją ubranek z bawełny organicznej, a tam same rarytasy nie mogłam oderwać oczu od tych cudownych ubranek. Po zapoznaniu się z asortymentem zapragnęłam mieć te spodnie z przedłużaną talią  Dlaczego ? widząc je od razu widziałam Maję która ma odsłonięty pępek jak śpi i stwierdziłam że to jest rozwiązanie problemu. A parę dni później listonosz przyniósł mi paczkę. Paczka mnie bardzo ucieszyła, a tym bardziej profesjonalne opakowanie, pierwszy raz się z tym spotkałam, by tak pięknie i ekologicznie była przesyłka zapakowana, czyli pudełko, a w środku żadne mi tam w ciśnięte w worek, tylko ładnie ułożone spodnie i body przełożone papierem. I chyba nie trudno się domyślić, że pierwsza czynnością sprawdzającą nowość ubranek jest w sadzenie nosa w ubranko ;-) A zapach piękny....krótko i zwięźle wyrażę go natura wzywa ;-)  Co do jakości wykonania to chyba moje zdanie w tej kwestii jest najbardziej wiarygodne i jako zawodowa krawcowa muszę przyznać że są fachowo odszyte :-)

A poniżej foto relacja jak Maja przygotowuje się do spania  i body z Beloved


 I oczywiście jej ulubiona poduszka bez której nie pójdzie spać, a dostała ją na urodziny od cioci na urodziny :-)


 A tu ulubiona pozycja do spania Majki i jej super nowe spodnie z przedłużaną talią





A na koniec lądujemy w łóżeczku :-)



Po tygodniu użytkowania i po dwóch przejściach ubranek przez pranie, nie zauważyłam zmian w rozmiarze czyli po wypraniu są jak nowe, kolory też bez zmian, a zapach bawełny po wyparowaniu proszku jest nadal wyczuwalny ;-)

PS. i jeszcze jeden plus to nie mają metek w środku, czyli oszczędziłam sobie nerwów by wycinać je. Metki są oczywiście, ale w takich miejscach na wierzchu ubranka, że nie przeszkadzają i ładnie się prezentują czyli szpan na całego ;-D 

wtorek, 3 lipca 2012

Polecam Corine de Farme

Jedna z moich znajomych która lubi nowości kosmetyczne poleciła mi markę o której jej istnieniu nawet nie słyszałam. Jest to produkt do pielęgnacji niemowląt Corine de Farme  udało mi się z "łowić" próbki jednego produktu czyli żelu myjącego 2w 1  czyli myjąc głową umyjemy nim również ciałko. Co nie powiem w moim praktykowaniu w kąpieli dzieci jest najlepszym  rozwiązaniem ;-) 



Wracając do żelu jeszcze tego samego dnia, gdy zdobyłam próbkę użyłam na Majce pod czas wieczornej kąpieli. Pierwsze wrażenie, czyli zaczęłam porównywać go do tego co aktualnie używam, jest o niebo lepszy w rozprowadzeniu po włoskach dziecka niż ten mój obecny. Ma konsystencję rzadką i śliską, ale pomimo swojej płynności ładnie się pieni, NIE SZCZYPIE W OCZY i ładnie pachnie, nie wiem czemu ale przypomina mi w zapachu krem Nivea, chociaż po którymś razie wąchania już nie byłam tego tak pewna ;-) No ale to już każdy sam musi sobie wywąchać :-D  I jeszcze tak na marginesie rozglądając się po ich stronie www dowiedziałam się że ich produkty nie kończą na produktach dla niemowląt, mają również dla starszych dzieci , jak i dla nas drogie panie :-) 
Co do dostępności produktów na ich stronie jest zakładka z sklepami z ich produktami, ja już jeden w swojej okolicy sklep wyczaiłam, ciekawa jestem tylko, czy wszystkie produkty są tam ich dostępne.